- Tak samo jak dziesięć minut temu Fede. Nie musisz co chwilę się o to pytać- westchnęła blondynka delikatnie się przy tym uśmiechając.Odkąd powiedziała brunetowi o tym, że jest w ciąży ten dosłownie co kilka minut pyta się o jej samopoczucie.
- Przepraszam po prostu to takie dziwne wiedzieć, że po trzech tysiącach lat zostanie się ojcem.- powiedział po czym delikatnie ją do siebie przygarnął i pocałował w czółko. Wciąż nie wierzył w to, że są już ze sobą od blisko sześciuset lat. Każdego ranka gdy widział ja śpiącą w swoich ramionach czuł, że z sekundy na sekundę kocha ją coraz bardziej. A teraz oboje czekają na wspólny owoc ich miłości, miał szczerą nadzieję, że jego ukochana nie będzie tak nieznośna jak pani Verdas podczas ciąży. Violetta przechodziła wtedy sama siebie.
- Jak chciałbyś dać mu na imię?- zapytała patrząc na niego swoimi bursztynowymi oczkami.
- A skąd masz pewność, że to chłopczyk?- zapytał uśmiechając się do niej kpiarsko tak jak lubiła najbardziej.
- Przeczucie- powiedziała po czym delikatnie musnęła jego usta swoimi.
**********************************
- Nie rozumiem czemu się złościsz- westchnął blond włosy jedenastolatek patrząc na swojego tatę.
- Matteo rozmawialiśmy już o tym tyle razy, nie możesz pokazywać swojej mocy przy ludziach. - westchnął jego ojciec patrząc w idealne kopię swoich oczu. Jego syn był do niego bardzo podobny, różnił ich tylko kolor włosów który Matteo odziedziczył po mamie.
- Czyli miałem patrzeć jak ten idiota znęca się nad młodszymi i nic nie robić- oburzył się chłopak.
- Oczywiście, że nie ale nie wydaje Ci się, że gdy jedenastolatek powala siedemnastolatka bez najmniejszego problemu jest to trochę dziwne?- młodszy Pasquarelli przytaknął głową na znak, że zgadza się z tatą.- Swoją droga pięknie go powaliłeś i jestem z Ciebie dumny, ale mama kazała mi na Ciebie nakrzyczeć.- powiedział po czym poczochrał trochę już za długie loczki swego syna i wyszedł z pokoju. Natychmiast udał się do sypialni gdzie zastał swoja żonę rysującą coś w starym szkicowniku. Podszedł do niej i mocno przytulił, ta oparła głowę o jego ramię i zamknęła oczy ciesząc się chwilą spokoju. Po chwili dłonie Włocha zjechały na malutkich rozmiarów brzuszek.
- Błagam fasolko bądź ty dziewczynką. - wyszeptał cichutko na co blondynka zaśmiała się i mocno przytuliła bruneta.
- Kocham Cię Federico- wyszeptała mu prosto do ucha, uwielbiała mu to mówić.
- Ale ja Ciebie bardziej Lu- powiedział po czym złączył ich usta w pocałunku.
*****************************************
- Więc to tak się poznaliście?- spytała mała brunetka o piwnych oczach, które teraz wpatrzone były w jej rodziców.
- Dokładnie tak, kwiatuszku- powiedział brunet po czym wziął małą na ręce.
- Wow- powiedziała ledwo słyszalnie czym spowodowała śmiech rodziców.Wtedy do salonu wpadł jak burza siedemnastolatek z blond czupryną.
- Wróciłem, a wiedzie jak bardzo was kocham?- spytał szeroko się przy tym uśmiechając.
- Co tym razem?- spytała blondynka podchodząc bliżej syna
- Eeeee bardzo możliwe, że znów troszkę przesadziłem i ... nie zdziwcie się gdy dyrektor będzie dzwonił po raz kolejny- powiedział po czym posłał rodzicom przepraszający uśmiech.
- I widzisz Sofii właśnie tak masz się nie zachowywać gdy będziesz już duża- powiedział Włoch po czym z małą na ręku przytulił swoja żonę i syna, najważniejsze osoby w swoim życiu.
*************************************
CZEŚĆ KACZUSZKI <3
Może Epilog nie jest zbyt długi ale chciałam napisać jak widzę dalsze losy moich bohaterów :3
A teraz uwaga czas na gadanie care XD
Osobiście nigdy nie myślałam, że kiedykolwiek założę bloga i była to bardzo spontaniczna decyzja. Do pisania namówiła mnie Alexandra Lambre czyli mój Potworek <3 i całego serca jej za to dziękuję. Dzięki pisaniu nauczyłam się bardzo dużo. I jestem przeszczęśliwa, że mogłam doświadczyć tego wszystkiego.
CHCIAŁABYM PODZIĘKOWAĆ KAŻDEMU ZA CZYTANIE I KOMENTOWANIE< GDYŻ BYŁO TO DLA MNIE OGROMNĄ MOTYWACJĄ <3
Co do dalszych moich planów nie są one zbytnio powiązane z bloggerem. Mam jeszcze jeden nie dokończony OS i postaram się go opublikować jednakże nic nie obiecuję. Nie mam zamiaru zaczynać kolejnej historii. Po prostu czuję, że to pora by dać odejść "care".
Zawsze z wielkim sentymentem będę powracać do tej niesamowitej przygody <3
Także żegnam się z wami po raz ostatni (prawdopodobnie)
KOCHAM WAS KACZUSZKI <3
care