środa, 5 sierpnia 2015

Rozdział 11

- Ymmm Fede... bo jest coś o czym muszę Ci powiedzieć - mówię niepewnie patrząc w te czekoladowe tęczówki. Właśnie stoimy na samym środku parkietu i jako jedyni jeszcze nie tańczymy. - Bo wiesz ja nie potrafię tańczyć - mówię cichutko po czym spuszczam wzrok.
- Lu, księżniczko, spójrz na mnie- prosi a ja mimowolnie podnoszę wzrok. - w tańcu najważniejsze jest jak partner prowadzi a o to nie musisz się martwić. - posyła mi kpiarski uśmiech po czym chwyta moją prawą dłoń i układa ją sobie na ramieniu. Moją lewą dłoń splata ze swoją i unosi je na odpowiednią wysokość, natomiast jego druga dłoń spoczywa na moich odsłoniętych plecach dokładnie na linii rozpoczęcia sukienki, co oznacza że znajduję się stanowczo a nisko, jednak całkowicie mi to nie przeszkadza. Chłopak zmniejsza odległość miedzy nami do zera, tak że nasze klatki piersiowe się stykają. Posyła mi uśmiech na co ja delikatnie się rumienie. Nie mija nawet chwila a oboje wirujemy na parkiecie w rytm piosenki Eda Sheerana "Give me Love", razem jak jeden organizm połączony jakąś niewidzialną siłą.

- Chyba nie jest tak źle co?- pyta Federico po przetańczeniu już chyba piętnastej piosenki. Powoli otwieram oczy i odsuwam głowę od jego ramienia na którym była oparta, tak bym mogła spojrzeć mu prosto w oczy.
- Jest cudownie. I to dzięki tobie.- mówię po czym składam na jego policzku całusa. Dopiero wtedy rozglądam się po sali, widzę Francesce i Diego którzy przytuleni do siebie tańczą, ja naprawdę nie wiem czemu oni nie są razem. Jednak dalej rozglądam się po sali w poszukiwaniu jednej szczególnej pary.
- Na prawo- szepcze mi prosto do ucha Włoch, a ja patrze w tamtym kierunku. I ona próbuje mi wmówić, że go nienawidzi, już jej uwierzę. Violetta niby z przymusu tańczy z Leonem, ale wcale nie wygląda na niezadowoloną, wręcz przeciwnie szczerze się uśmiecha i wygląda na bardzo szczęśliwą. Nie to co Leon, ten to wygląd jak naćpany życiem, na jego twarzy widnieje wielki banan a w oczach świecą dwa ogniki.
- Czy ty widzisz jaki on jest szczęśliwy?- pytam Federico oczarowana widokiem tej słodkiej parki.
- Prawie tak bardzo jak ja, kiedy jesteś blisko- szepcze a ja natychmiast robię się cała czerwona. Bez słowa mocniej się w niego wtulam i znów kołyszemy się w rytm kolejnej ckliwej piosenki.

Po kilku kolejnych piosenkach,czuję się jednak coraz gorzej, kręci mi się w głowie a nogi robią jak z waty, mocno zaciskam dłonie na marynarce Federico by się nie przewrócić.
- Lu  co się dzieje? - pyta zaniepokojony, a ja nie będą w stanie mu odpowiedzieć zamykam oczy i jeszcze bardziej opieram się na nim ledwo stojąc- Strasznie pobladłaś wynieść Cie stąd? - pyta a ja tylko kiwam twierdząco głową. Nie zważając na otoczenie brunet bierze mnie ostrożnie na ręce, szybko wychodząc z sali. Po chwili moja twarz jest już smagana przez zimne powiewy wiatru, a ja wreszcie mogę odetchnąć świeżym powietrzem. Czuje jak Włoch siada na czymś, przez co ja ląduje na jego kolanach. Chłopak mocniej mnie do siebie przytula tak by nie było mi zimno i co chwilkę szepcze, że wszystko będzie dobrze i bym się nie denerwowała. Obieram bezwładnie głowę na jego torsie i głęboko oddycham napełniając płuca świeżym powietrzem wymieszanym z zapachem jego perfum. Po kilku a może kilkunastu minutach powoli otwieram oczy i rozglądam się dokoła. Jak się okazuje siedzimy na ławce przed szkołą, no Fede siedzi ja wciąż znajduję się na jego kolanach.
- Nawet nie wiesz jak mnie nastraszyłaś...
- Dlaczego? - pytam po czym wstaję i odwracam się do niego tyłem, patrząc na wielką tarczę księżyca w pełni.
- Co dlaczego?- pyta zdezorientowany, czuję jak podchodzi do mnie i obejmuje mnie ramionami tak by nie było mi zimno.
- Dlaczego się tak o mnie troszczysz? Dajesz prezenty, wspierasz, pocieszasz, Chcę wiedzieć dlaczego to robisz? - pytam, pewnie i zamykam oczy, rozkoszując się jego oddechem na moim karku.
- Lu, gdyby to się dało tak prosto wytłumaczyć- mówi po czym zaczyna jeździć nosem po moim karku, wywołując tym na całym moim ciele gęsią skórkę i dziwny skurcz w podbrzuszu. - Ja porostu się w tobie zakochuję- szepcze mi do ucha, a ja momentalnie nieruchomieje. - I to z dnia na dzień coraz bardziej.
- Fede ja... - odwracam się do chłopaka i sama nie wiem co powiedzieć, a te dwa czekoladowe kryształki patrzące na mnie wcale nie pomagają.
- Ja wiem Lu - chłopak przykłada swoją dłoń, do mojego policzka i nieświadomie zachęca mnie do wyrażenia swoich uczuć
- Myślę, że wiem co czujesz Federico. - mówię patrząc mu prosto w oczy i staję na palcach by złożyć na jego policzku pocałunek. Jednak chłopak w ostatnim momencie chłopak lekko odwraca głowę tak ze moje usta trafiają na kącik jego idealnych ust.
- Ludmi! - słyszę wołanie i szybko odwracam się w tamta stronę. Ku mojemu zaskoczeniu widzę Felipe w czarnym garniturze.- Jak dobrze, że Cię znalazłem. - kątem oka dostrzegam jak stojący koło mnie Włoch zaciska szczękę i ręce tak mocno że aż bieleją mu kłykcie.
- Stało się coś?- pytam zaniepokojona
- Nie chciałem tylko zapytać czy nie zgodziłabyś się ze mną zatańczyć? - pyta a ja wzdycham z ulgą że nic złego się nie stało. Ukradkiem patrzę na Federico, który ma zamknięte oczy i oddycha głęboko jakby starał się nie wybuchnąć. Mój wzrok znów ląduje na Diazie i delikatnie się uśmiecham.
- Wybacz Felipe ale nie najlepiej się czuję i chciałabym już wrócić do domu - tłumaczę i zanim chłopak zdąży cokolwiek powiedzieć ja szybko odwracam się w stronę Federico i łapie go za jedną dłoń, która zwinięta jest w pięść. Pod wpływem mojego dotyku rozluźnia jednak palce i otwiera oczy. - Nie było by dla Ciebie problemem odwiezienie mnie do domu? - pytam niepewnie, nie chcąc robić mu kłopotu.
- Żadem problem księżniczko - mówi po czym nie dając mi czasu na pożegnanie się z Australijczykiem bierze mnie na ręce i udaj się w kierunku parkingu.
- Fede nie musi mnie nieść- mówię poważni na co on uśmiecha się kpiarsko.
- Żaden problem jesteś leciutka jak piórko, poza tym jesteś zmęczona a ja nie chcę by stała Ci się krzywda.- mówi a ja przewracając oczami, zarzucam ręce na jego szyję i daje delikatnego całuska w żuchwę.
- Mój książę.
- Tylko twój księżniczko.

 - Lu, pobudka - słyszę cichy szept przy moim uchu i powoli otwieram oczy. Zdezorientowana rozglądam się dookoła.
- Tylko mi nie mów, że znów zasnęłam w twoim samochodzie. - mówię lekko przyćmiona do siedzącego obok Włocha.
- Właśnie to się stało. - Pasquarelli szeroko się do mnie uśmiecha- I chyba miałaś cudowny sen bo cały czas się uśmiechałaś.
- Tak był cudowny- mówię lekko speszona przypominając sobie o czym a raczej o kim śniłam.
- Jesteś piękna- szepcze dotykając mojego policzka. Mimo zakłopotania jakie wywołuje u mnie każdy jego komplement, zdobywam się na odwagę by spojrzeć mu prosto w oczy i delikatnie się uśmiechnąć. 
- Też jesteś niczego sobie- mówię zadziornie a na jego twarzy wykwita ten złośliwy uśmieszek, który tak bardzo kocham.
- Igrasz z ogniem Ferro- próbuje udawać złego, ale te dwa ogniki szczęścia w jego oczach mu to uniemożliwiają.
- Robię to na własne ryzyko- mówię po czym daję mu całuska w nos i wysiadam z auta.

Przebrana już w piżamkę zasiadam na łóżku i biorę do ręki szkicownik. Wujek był trochę zdziwiony dlaczego nie przyjechałam z Francescą ale gdy usłyszał hasło źle się poczułam i kobiece sprawy nie drążył tematu. W sumie nawet go nie okłamałam, okresu wprawdzie nie dostałam ale patrząc na datę i moje słabe samopoczucie, już niedługo.  Po chwili mój wzrok ląduje na biurku gdzie znajduje się narysowany przeze mnie portret Pasquarelliego. Wstaje z łóżka i biorę obrazek w dłonie. 
- Czemu musisz być taki idealny? - pytam patrząc na kartkę, w tym momencie słyszę dźwięk przychodzącego SMS. Odblokowuje ekran i patrzę na komunikat "nowa wiadomość od Nieznany", z lekka zaniepokojona klikam na informację by wyświetlić wiadomość. 
Od : Nieznany
Słodkich snów księżniczko ♥
Obym i tym razem Ci się przyśnił :*
Federico
Czyli to znaczy, o nie! Pewnie gadałam przez sen i teraz wie że mi się śnił. No cóż trudno już tego nie odkręcę. Szybko gaszę światło i zakopuje się pod kołdrę, przytulając się do wilczastego jeszcze raz czytam wiadomość po czym odpływam w krainę snów. 

*******************************************
Witam was w ten jakże upalny dzień :c 
Mam nadzieję że rozdział wam się podoba ♡


Standardowo piosenka przy której pisałam :3
Ostatnio mam fazę na 5sos więc proszę się nie dziwić XD

KOCHAM CARE

19 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Jestem <3

      Nie komentuj, mojego powitania serdelku, bo się na Ciebie obraże i zrobie sobie przerwe od gmaila na jeden dzień xD
      Nie no żartuje oczywiście xD
      Nie wytrzymałabym tego jednego dnia <3
      Ale dzisja szybciutko przechodzę do rozdziału <3

      Luśka nie potrafi tańczyć, spokojnie ja bez rurki też nie xD No, ale wiesz pan wielkie ciacho ratuje sytuacje i tam, tarararam wspiera Luśke i tańczy z nią w te i we wte xD No i są tak bliziutko <3
      Sama słodycz <3 Boże jak on o nią dba <3
      Bal trwa w najlepsze Lu to chyba nawet o tym nie wiem, bo tak strasznie się wkręciła, że nie widzi świata po za Federico <3 Diecesca tańczy sobie razem, dlaczego oni jeszcze ze sobą nie są, ale ciekawi mnie też ile Diego za nią zapłacił xD Jezu jak to brzmi xD Leonetta <3
      Tańczy sobie happy i nikomu nie przeszkadza xD Vils szczęśliwa jak nigdy, Leon naćpany życiem xD
      Dlaczego Lu poczuła się gorzej? Fede nie umył zębów czy co? :( Naszczęście książe ratuje swoją królewne i wynosi ją na zewnątrz <3 No i mamy pierwsze wyznanie Federico <3 Ehhh... już myślałam, że pocałuje go u usta, ale mamy kącik ust <3 To jak na nich i tak dobrze xD
      #Felipe#idiota#spławiony#smuteg#dobrze#mu#tak#Fede#taki#happy#więc#ja#też#happy#serce#Fedemilowelove <3
      Fedi zgodził się odwieźć Lu do domu <3
      Aj, aj, aj <3. No i zanosi ją na rękach <3
      Znowu zasnęła w Mustangu xD
      I śnił jej się Fede <3
      O jeju, no słodziaki <3
      "Ty też jesteś niczego sobie" xD
      Hahahhahhahha xD Rozjebała system xD
      Znowu tylko całusek w nosek :(
      German przestraszył się kobiecych spraw xD No i Smsek <3 Fede wie o czym śniła Ludka <3 Aaaaa... słodziutko, jak ty to robisz, że wychodzi to tak słodziutkie? <3
      Rozdział świetny <3
      Czekam na nexciora serdelku <3
      Kocham mocno i pozdrawiam
      Ola <3

      Usuń
    2. Wiesz dokładnie to nie wiem ile zapłacił Diego XD
      Już mówiłam, że Fede dba o higienę! :")
      Ej później sprawy pójdą bardzo szybko ♥
      Nie wiem jak to robię XD to taki dar :3
      Też kocham ♥

      Usuń
  2. Idealny ! 💗
    Federico słodki zazdrośnik <3
    Ciekawe w jakich sytuacjach Lu śnił się Federico XD :D
    Pozdrawiam i czekam na next Maybe You 💗 ✌

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :)
    czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Idealny *o*
    Boże *o*
    Fedemila taka słodka ;3
    I jeszcze ten prawie buziak w usta *o*
    I jeszcze ten sms :>>
    Jejku jaki ten rozdział jest słodki :33
    Czekam na nexta :**

    Kocham Cię♥♥
    ~Ola :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju świetny jest!
    Uwielbiam naszą Fedemiłkę :)
    "Obym tym razem ci się przyśnił" hahhah jakie teksty
    Federiczko Alvaro XD
    No nie mogę się doczekać nexta
    kc
    ~RiCzi

    OdpowiedzUsuń