wtorek, 25 sierpnia 2015

Rozdział 15

- Teraz rozumiesz? - pyta Federico i podnosi głowę by na mnie spojrzeć. Chłopak jak co popołudnie od tej nieszczęsnej imprezy, siedzi u mnie w pokoju. Czasami razem się uczymy lub po prostu rozmawiamy. Zdarzyło się też nam oglądnąć jakiś film, ale odkąd zmusiłam go do oglądnięcia sagi zmierzch brunet ma skazę do filmów. Włoch nie opuszcza mnie nawet na krok, co rano czeka na mnie na parkingu i odprowadza do klasy i tak na każdej przerwie. W stołówce też zawsze jest przy mnie, zazwyczaj siadamy sami lub z Leonem ale zdarzy się nam usiąść z Vils i jej paczką. Wszyscy mówią, że zachowujemy się jak para ale niestety nią nie jesteśmy. On po prostu jest ze mną by Felipe się do mnie nie zbliżał. I jestem mu za to ogromnie wdzięczna.
- Nie Fede nie rozumiem i chyba nigdy tego nie pojmę.- mówię patrząc na chłopaka, który siedzi na podłodze oparty o łóżko. Ja natomiast leżę na łóżku na brzuchu  i patrzę na podręcznik od historii, który trzyma na kolanach.- Po cholerę znać mi przyczyny wybuchu jakiejś mało ważnej wojny. Historia Ameryki jest nudna. - marudzę, na co chłopak wybucha śmiechem.
- Ja wiem, że historia Włoch jest ciekawsza. Ale niestety musisz się tego nauczyć księżniczko- mówi po czym delikatnie czochra moje włosy. No teraz przesadził. Biorę wielka poduszkę i uderzam w jego głowę. Chłopak wstaje z podłogi i patrzy na mnie z kpiarskim uśmiechem. Po chwili leży już na mnie łaskocząc mój brzuch.Piszczę i krzyczę błagając o to by przestał ale on najwyraźniej nie ma tego w planach. Wtedy drzwi do pokoju się otwierają i wchodzi przez nie wujek. Korzystając z zaskoczenia Włocha zrzucam go z siebie tak że spada na podłogę. Jednak mało się tym przejmuję, teraz ważne żeby wyjść na niewiniątko przy Germanie, który tylko wywraca oczami.
- Lu my z Violettą już jedziemy, będziemy jutro popołudniu - mówi a ja kiwam twierdząco głową. Moja cudowna rodzinka wybiera się w odwiedziny do mamy, matki Violetty.- Federico proszę nie zostawaj do późna- Włoch tylko podnosi kciuk do góry w geście potwierdzenia. Sama byłam w niemałym soku, że wujek tak szybko zaakceptował Pasquarelliego, ale to jeszcze nic. German i Leon znaleźli wspólny język i kilka razy byli już razem na rybach. Jednak nic nie przebije tego jak wujek próbuje przekonać Vils do Verdasa. Doprowadza ją tym do białej gorączki. Raz gdy powiedział do Leona zięciu Vilu nie odzywała się do niego przez dwa dni. Wujek wychodzi z mojego pokoju a ja patrzę na leżącego na podłodze bruneta.
- Wybaczysz jeśli ładnie poproszę Cię byś został u mnie na noc?- pytam niepewnie uśmiechając się niewinnie. Chłopak uśmiecha się złośliwie po czym ściąga mnie z łóżka tak, że ląduje na nim.
- Wybaczę i z przyjemnością zostanę- mówi po czym daje mi całuska w nosek.

- To było najpyszniejsze spaghetti jakie w życiu jadłam - pokazuje na stojący na stole pusty talerz, po daniu które przygotował Fede. Nie wiedziałam, że jest tak dobrym kucharzem. Matko czy ten facet musi być aż tak idealny?
- E tam, nic wielkiego. Jak się mieszka samemu a do najbliższej dobrej restauracji są trzy godziny drogi to trzeba się nauczyć gotować. - mówi wzruszając ramionami.
- Mieszkasz z Leonem
- Posłuchaj Lu- brunet nachyla się nad stołem i splata nasze dłonie-obiecaj mi że, jeśli kiedykolwiek Verdas zaproponuje Ci do jedzenia coś co sam zrobił, nigdy tego nie zjesz. Wiem z własnego doświadczenie, że lepiej nie ryzykować. - mówi śmiertelnie poważnie. Wstaje od stołu i daję mu całuska w policzek.
- Obiecuję- mówię i zbieram brudne naczynia do zlewu.- Ja zmywam, ty wycierasz- rzucam we Włocha niebieską ściereczką. Brunet zbliża się do mnie a światła zaczynają dziwnie migać. Zaniepokojona patrzę na lampę a ona w tym momencie gaśnie. Z moich ust wydobywa się cichutki pisk a oczy widzą samą ciemność.
- Jestem tu nie bój się- Federico szepcze mi do ucha po czym mocno obejmuje- Pewnie korki wysiadły, gdzie macie skrzynkę z prądem?
- Na dworze, przy zachodniej ścianie- mówię pewnie. Pamiętam jak kilka lat temu gdy byłam tu z mamą na wakacjach, postanowiłyśmy z Vils pobawić się w salon piękności. Niestety po podłączałyśmy zbyt dużo urządzeń i przez dwa dni nie było prądu.
- Poczekasz tu na mnie? Pójdę sprawdzić co się stało.
- Ani mi się waż - mówię i mocno do niego przywieram. Za bardzo się boję by być teraz sama. Chłopak nic nie mówi tylko całuje mnie w czubek głowy i bierze na ręce. Wyciąga z kieszeni spodni swój telefon i włącza latarkę. Po chwili znajdujemy się już w korytarzu gdzie chłopak zarzuca mi na ramiona swoją czarną bluzę a sam ubiera buty.
- Robimy tak, ty zostajesz na werandzie a ja idę sprawdzić co z prądem. Jeżeli lekko się wychylisz to będziesz mnie widzieć a ja będę wiedział, że jesteś bezpieczna. - mówi stanowczo a ja tylko kiwam głową. razem wychodzimy z domu, z tą różnicą, że ja zatrzymuję się już po przekroczeniu progu. Włoch podchodzi do skrzynki po czym pewnie ją otwiera. Po kilku minutach światła się włączają. Federico jest już dosłownie kilka metrów od wejścia gdy z nieba uderza ściana deszczu, kompletnie mocząc bruneta. Chłopak szybko wbiega do domu, ma całą mokrą koszulkę, a z jego włosów kapie woda. Szybko prowadzę go do łazienki gdzie daję suchy ręcznik.
- Na pocieszenie powiem Ci że przynajmniej spodnie masz suche. - uśmiecham się do niego niewinnie a ten tylko wzosi oczy do góry po czym ściąga koszulkę i kładzie ją na kaloryfer. Z całych sił staram się nie gapić na jego gołą klatę, jednak nie za dobrze mi to wychodzi. Po chwili moje policzki robią się całe czerwone a on widząc to zbliża się do mnie i całuje jeden z nich, mimowolnie się uśmiecham i lekko wzdycham.- A teraz jeszcze jedna bardzo ważna rzecz- mówię po czym sięgam po moją ukochana białą suszarkę. - Nie ma szans żebyś spał na moim łóżku z mokrymi włosami- od razu włączam urządzenie i staję na palcach by dostać do jego włosów. Widząc moje starania kpiarsko się uśmiecha.
- Tak będzie lepiej- mówi i kładzie mnie na blacie od umywalki, a swoje ręce wciąż trzyma na mojej tali. W prawej ręce trzymam suszarkę a lewą wplatam w jego mokre loczki. Jego włosy są niesamowite, takie mięciutkie chyba jeszcze nigdy na człowieku takich nie widziałam. Są prawie tak delikatne jak sierść mojego bohatera. Po kilku minutach są już niestety suche i muszę zaprzestać mojego zajęcia.Wyłączam suszarkę i schodzę z blatu.
- A teraz do widzenia.- mówię i wypycham Włocha poza pomieszczenie.
- Czemu? - pyta robiąc smutna minkę, wygląda jak zbity szczeniaczek.
- Muszę wziąć prysznic.
- A ja?
- Ty już miałeś prysznic misiek- mówię po czym puszczam mu oczko i zamykam mu drzwi przed nosem.

Na swoje świeżo umyte i powycierane ciało ubieram swoją ukochana piżamkę w myszkę Mickie. Składa się ona z króciutkich spodenek i bluzeczki na grubych ramiączkach. Gasząc za sobą światło wchodzę do mojego pokoju i zastaję tam Włocha, który trzyma w rękach mój pierwszy obrazek. Patrzy na niego z delikatnym uśmiechem na ustach co tylko dodaje mu uroku.
- Nie śmiej się miałam wtedy sześć lat - podchodzę do niego i odbieram ramkę z pracą.
- Nigdy bym się nie śmiał twoich prac- mówi po czym obejmuje mnie ramieniem.- masz wielki talent księżniczko i nigdy o tym nie zapominaj- mówi po czym splata swoje dłonie z moimi- Co ty na to żebyśmy wyjechali?- czy on właśnie proponuje mi ucieczkę. Moje oczy robią się dwa razy większe a ja nie wiem co powiedzieć. Chłopak widząc moje zakłopotanie uśmiecha się kpiarsko. - Źle to powiedziałem. Chodziło mi o to żebyśmy na przerwę wiosenną wyjechali na tydzień do Neapolu. Oczywiście z Vils i Leonem.- na mojej twarzy pojawia się wielki uśmiech a ja z piskiem szczęścia rzucam mu się na szyję.
- Tak, tak tak!- brunet przytula mnie do siebie- muszę zadzwonić do Olgi, żeby przygotowała wam pokoje- mówię a moje oczy na myśl o domu zachodzą łzami.
- Nie ma mowy księżniczko. Nie jesteś jeszcze gotowa na powrót do domu. Zatrzymamy się w hotelu, ja za wszystko płacę.
- Fede ale...
- Żadnego ale- przerywa mi- wszystko już zarezerwowane, A teraz do spania- mówi po czym bierze mnie na ręce i gasi światło. Po ciemku trafia do łóżka i kładzie mnie na nim. Nie mija nawet kilka sekund a już leży obok, przykrywa nas kołdrą a ja wtulam się w niego jak w dużego misia.
- Dobranoc Feduś.
- Dobranoc Ludmiś.

*******************************************************
Jest i 15 XD
Mam nadzieje, że się wam podoba :3
Czekam na wasze komentarze ❤
Zapraszam też do obserwowania mojego instagrama care_queen  ^^

KOCHAM  ❤
care

15 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Jestem serdelku <3
      I teraz skomentuje ten cudowny rozdzialik <3 Jestem już po obiadku więc git xD

      Fede cały czas jest przy Lusi no i dobrze niech się nią opiekuje <3 Teraz to jest jej bardzo potrzebne <3
      Ktoś tu nie lubi sagi Zmierzchu ciekawe dlaczego xD Wszyscy mówią, że są parą <3 No, bo powinni być parą, ale jeszcze nie są... ehh, niech oni już się spikną i pójdą razem do łóżka xD Hahah xD
      On uczy ją historii, kurczaki na tak Fede zna historie idealnie, można powiedzieć, że ją przeżył xD Jak ja nienawidze łaskotek, ale takie od Federa bym przeżyła <3 German taki nie przejęty, ciekawe jakby zareagował jakby zobaczył ich nagich xD
      No i moje mordeczki mają wolną chate, mam nadzieje, że do czegoś dojdzie, no przecież każdy facet by z tego skorzystał xD ( ehhh, ja i tak znam prawde :( )
      Fedi umie gotować, lepszy ode mnie napewno nie jest!!! Nie może !!!
      I ta przestroga przed jedzeniem Leona, a tak wgl to współczuje Vils, że German i Leon się dogadali xD To cholernie zabawne xD I nie ma światła, miałabym beke jakby German nie zapłacił za prąd xD Lu się boi, ale Fede ją ratuje i idzie sprawdzić co jest nie tak no i się chłopak zmoczył xD Ale Lu ratuje go i suszy jego loczki <3 Aj, aj, aj, aj <3 Cudownie <3
      No i poszła się myć, sama :( Bez Fediego :( Pierwszy obrazek Lusi <3 No i wycieczka do Neapolu nam się szykuje <3 Nie mogę się jej doczekać <3 No i słodziaczki zasypiają <3 Boże jakie to kochane wszystko <3 Rozdzialik cudowny <3
      Kocham Cię serdelku mój najlepszy <3

      Usuń
    2. Oczywiście, że nie gotuje lepiej od ciebie ♥
      Dziękuję tez kocham Potworku ♥♥

      Usuń
  2. OOOOOO *o*
    Jaki to jest urocze <3
    Jakie z nich są słodziaki <3
    Boże <3
    Dlaczego oni nie są razem? ;c
    Muszą :D
    Rozdział genialny :***
    Czekam na kolejne cudeńko :*

    Kocham ♥♥
    ~Ola :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Uroczo!!! German i zięć:) Oj Vils.,
    Boski!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej.
    Czytam każdy rozdział, a mam tak wielkiego lenia żeby skomentować. Ale w końcu znalazłam odrobine czasu aby napisać kom :D W ogóle to opowiadanie tak mnie wciągnęło, że czekam na ten pocałunek i związek.. Nie moge się po prostu doczekać. Federico jest taki słodki, miły, kochany, opiekuńczy... Mogę wymieniać i wymieniać, a on zawsze będzie tak samo wspaniały. W ogóle oni w tym opowiadaniu tak do siebie pasują, że Awwww *-*
    Słodko i romantycznie tylko strasznie wkurza mnie Felipe i to jak ma do czegoś dojść pomiędzy Lu, a Fede i ktoś im przerywa. Wtedy jestem tak na maksa wkurwiona. !
    Czekam na 16 niecierpliwie :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. No no xd
    Felipe nie zblizy sie do Lu orzez Fede
    Ale Fede sie bujn i to tak na powaznie xs
    Wujek naj xD
    .spagetthi !!!
    Czekam na next
    ~RiCzI

    OdpowiedzUsuń
  6. No hej hej xD
    Trochę późno no ale w końcu jestem!!
    Jeju jakie to jest słodkie *,*
    Oni są tacy no po prostu Awww <3
    Piszesz tak ślicznie <3
    Podziel się talentem *,*
    Przepraszam że dzisiaj tak krótko ale lecę pisać Twoje zamówienie <3
    Czekam z niecierpliwością na nexcika Perełko <3

    Kocham, Tini ;*

    OdpowiedzUsuń