- Jak się czujesz?- słyszę za sobą ten idealny głos. Odwracam głowę i widzę bruneta, który puchatym kocem w ręku wchodzi na patio z tyłu mojej willi.
- Gdybym to sama wiedziała.- wzdycham ciężko. Pasquarelli podchodzi do mnie i otula nas oboje kocem. Opieram głowę na jego ramieniu, a on daje mi całuska w czubek głowy.- Boję się...- szepczę a moje oczy zachodzą łzami.
- Nic się nie martw kruszynko, razem z Leonem zapewnimy...
- Nie tego się boję.- przerywam mu- boję się, że po mojej przemianie, tak bardzo się zmienię, że.. że przestaniesz mnie kochać- wyznaję cichutko.
- Lu skarbie to niemożliwe - mówi i unosi mój podbródek tak bym na niego spojrzała- dalej będziesz moją kochaną księżniczką. Niezdarna, uroczą, tak łatwo się denerwującą i słodko się rumieniącą księżniczką, po prostu będziesz już mniej krucha. A ja zawsze będę Cie kochał.- zapewnia i mocno mnie do siebie przytula.
- Ja tez Cię kocham, już na zawsze.
- Na zawsze- powtarza po mnie jak echo i delikatnie muska moje wargi. Odwzajemniam pocałunek i splatam dłonie na jego karku. Jego ręce wchodzą pod moja cienką bluzeczkę i spoczywają na biodrach. Kciukiem delikatne drażni mój pępek, a jego usta przenoszą się na moją szyję, Zagryzam wargi by powstrzymać głuche jęki wydobywające się z moich ust. Swoje dłonie przenoszę na jego twardy tors i powoli rozpinam guziki białej koszuli, jednakże szybko tracę cierpliwość i ostatnie części zapięcia po prostu rozrywam. Federico przenosi wtedy swoje usta do mojego ucha i cichutko warczy co jeszcze bardziej mnie podnieca. Włoch ponownie łączy nasze usta razem i łapiąc mnie za pośladki podnosi do góry. Oplatam jego biodra swoimi nogami i resztkami zdrowego rozsądku rejestruję jak wchodzi do domu i kieruje się w stronę mojej lub może już naszej sypialni. Gdy tylko przekracza próg zwinnie wydostaje się z jego objęć i łac za rękę popycham w stronę łóżka. Siadam na nim okrakiem i łącze nasze usta w namiętnym pocałunku pełnym pasji. Brunet nie próżnując rozrywa moją bluzkę, cholera a tak ją lubiłam, następne idą spodnie, jednak to nie ma już dla mnie większego znaczenia. Przesuwam swoje usta na jego żuchwę i po chwili znajdują się już na szyi Włocha. Zostawiam tak mały czerwony ślad, który za chwile i tak zniknie. Moje usta delikatnie muskają jego obojczyk by po chwili kierować się po mostku w dół. Wtedy czuje stanowcze pociągnięcie do góry i po chwili to ja znajduję się pod nim.
- Jeżeli mamy się tak bawić księżniczko to ja góruje- szepce i z lekką brutalnością wpija się w moje usta.
Powoli otwieram zaspane oczy i zostaję oślepiona przez wschodzące słońce. Szybko przykrywam głowę kołdrą i obracam się na drugi bok. Wtedy czuję jak uderzam głową w coś twardego.
- Jeśli Cię wczoraj nie zaspokoiłem wystarczy powiedzieć nie musisz mnie od razu bić.- słyszę głos Federico i minimalnie otwieram oczy, by od razu napotkać te cudne czekoladowe tęczówki.
- Przepraszam, to nie chcący- mówię i wtulam się w jego tors ponownie zamykając oczy.
- Widzę, ze ktoś tu wciąż jest zmęczony.
- Ciekawe czyja to wina- mamroczę. Po chwili jednak otwieram oczy i zbliżając się do bruneta delikatnie muskam jego wargi. - Obiecaj mi, że będzie już tak zawsze, że zawsze będę się budzić obok Ciebie i będę mogła słuchać bicia twojego serca wiedząc, że jest w nim miejsce tylko dla mnie.
- Nie mogę Ci tego obiecać księżniczko. Bo obiecałem sobie, że będę robił wszystko by było jeszcze lepiej, bym mógł spędzić z tobą wieczność, zasypiać i budzić się przy tobie. A moje serce w całości należy do Ciebie.- szepcze po czym łączy nasze usta w pocałunku pełnym nieograniczonej miłości.
- To co mam zrobić?- pytam wtulona w tors Federico by jeszcze choć na chwilkę być bliżej niego jako prawdziwa ja.
- Wejść do tego okręgu i czekać aż księżyc zajmie się resztą. - tłumaczy Verdas i delikatnie się do mnie uśmiecha. Odkąd tylko wyszliśmy z mojego domu Federico nie odezwał się ani słowem. Przytula mnie tylko do siebie i co kilka minut delikatnie całuje moje policzki, nosek lub czoło. Nie musi nic mówić doskonale wiem, że on także boi się tej przemiany. Z całych sił staram si powstrzymywać łzy i całkiem nieźle mi to wychodzi. Po kilku minutach ciszy za ściany lasu wyłania się ogromna srebrna tarcza księżyca. Mimowolnie mocniej przywieram do bruneta.
- Już czas Lu- szepcze Meksykanin, patrzę na chłopaka mojej kuzynki który posyła mi tylko delikatny uśmiech a następnie spogląda na swojego przyjaciela z troską wypisaną na twarzy. Delikatnie wyswobadzam się z objęć ukochanego i niepewnie podchodzę do wyznaczonego kręgu. Wtedy czuję dotyk na nadgarstku i momentalnie zostaje odwrócona w stronę Federico.
- Pamiętaj, że Cię kocham już na zawsze- szepcze po czym wpija się w moje wargi.
- Ja też Cię kocham- mówię gdy odrywany się od siebie- I nic nigdy tego nie zmieni- moje oczy mimowolnie zachodzą łzami a ja pewnie przekraczam linię kręgu. Spoglądam raz jeszcze na stojących nieopodal chłopaków. Wtedy Fede bezgłośnie porusza ustami, a ja bez problemu z ruchu jego warg odczytuję tak ważne dla mnie zdanie "sel il mio Angelo". Posyłam mu delikatny uśmiech i niepewnie patrze w stronę księżyca. Wtedy uderza we mnie snop światła a jedyne co widzą moje oczy to wszech ogarniającą mnie biel.
******************************************************
CZEŚĆ KACZUSZKI <3
Ja nie będę się wypowiadać na temat tego u góry XD
Pozostawię to wam :3
care
Potworek <3
OdpowiedzUsuńUnoo!!! Moje❤❤❤
OdpowiedzUsuńPowróciłam.
UsuńLu sie przemienia!!!!! Awwww!!!! Lajonetta razem❤❤❤❤❤❤ dlaczego Fede i Lajon tak sie martwią? Przecież ona chyba nie ryzykuje życia. Prawda???? I pytanko: czy Violka dowie sie prawdy??? A może będzie żyła w kłamstwie?????
Czekam na kolejne cudo z pod Twojej rączki❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Pozdrawiam❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTeraz będę tak zajmować miejsca XD
UsuńJak dodałaś rozdział to cieszyłam się jak małe dziecko XD <3
Rozdział genialny *o*
Leonetta jest razem ^^ Yeeey ♥♥
Boże Fedemila to takie słodziaki ;33
Czemu ona się tak martwi?
Federico to jest książę z bajki, który nigdy jej nie zostawi ;33
I Lu się przemienia! *o* Nareszcie :D
I mam pytanie, czy Vils dowie się, że Lu, Fede, Lajon są wilkami? Czy będzie żyła całe życie w kłamstwie? XD
Czekam na kolejne cudeńko :*******
Kocham♥♥♥♥♥♥♥
Ola.
Miejscówka
OdpowiedzUsuńAaaa przemiana!!! <3
UsuńLu jaka strachliwa ostatnio
Ale sie jej nie dziwie w sumie
Leon troskliwy :D
To było takir kochane na tym tarasie
Jak Fede z tym kocem podszedl
I sie przytulali
A potem no wiesz <3
I ciekawe jaka bd Lu po przemianie ;O
Nie moge sie doczekac nexta
Kc
~RiCzI
Cudoooo
OdpowiedzUsuńMyszka
Masz ogromny taalent
Kocham cie <3
Aww,cudowny! <3
OdpowiedzUsuńLu sprzedaje firme,a oboje z Fede zaczynaja wspólne życie w jej domu i sypialni...
Leon nareszcie jest z Violettą,ciekawe czy ona też się przemieni O.o
Fede taki zestresowany,biedak :(
I nareszcie Luśka się przemieni?
Nie moge się doczekać i z niecierplwością czekam na nexta/K.
Wrócę ❤
OdpowiedzUsuńRok szkolny w Twoim opowiadaniu dobiega końca, a Fedemila wyjeżdża do Włoch. Jakże uroczy kraj na przemianę :) Leon do nich dołącza, ale przecież nie powie swojej dziewczynie, że jest wilkiem. Więc w sumie Violka ma się nie zauważyć nieobecności swojego chłopaka, który wyjeżdża na drugi koniec świata. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, w którym będzie przemiana <3
UsuńKocham,
Mar <3
Jakie zarąbiste *.*
OdpowiedzUsuńCzemu dopiero teraz odkryłam Twojego bloga?
Toż to prawdziwe cudo <3
Masz nową czytelniczkę ;)
W końcu coś nadnaturalnego, w dodatku Fedemiła ♥♥♥
Kocham to :3
Gabiś